Jak żyć?
- Wysłane przez Patrycja Szewczyk
- Data 5 maj 2022
Styczeń 2021:
Prezes NBP Adam Glapiński z pełną stanowczością zapewnia, że nie grozi nam inflacja - ba! nawet mówi o deflacji, a stopa referencyjna wynosi 0,1 % (z resztą już od maja 2020)
Marzec 2021:
Dalej Pan Prezes: inflacja jest pod kontrolą, a "szanse na wzrost stóp procentowych są bliskie zera"
I tak do października...
Brzmi jak zachęta do brania kredytów prawda?
I teraz wyobraźmy sobie Kowalskiego*, który w zaufaniu do Prezesa NBP i rządowych zapewnień o Polsce jako kraju mlekiem i miodem płynącym bierze kredyt powiedzmy na kwotę 500.000 złotych z ratą miesięczną na poziomie ok. 2.000 złotych (niby dużo, ale Kowalski zarabia średnią krajową czyli ok. 5900 brutto, a więc 4250 netto), budżet się spina i czuje się względnie bezpiecznie.
Jesień 2021:
Przychodzi szara jesień, inflacja idzie w górę i niebezpiecznie zbliża się do 10 % i nagle uderza zmiana retoryki Prezesa - stopy w górę: październik, listopad, grudzień, styczeń i tak dalej..
Winni? Wszyscy - Covid, Unia, polityka klimatyczna (co wiemy z bilboardów), rosja (a nie było jeszcze wojny), opozycja, Tusk - tylko nie rząd i nie NBP.
W międzyczasie Prezes ogłasza się jastrzębiem , opowiada o gigantycznych zasobach gotówkowych, mówi jak to się nam dobrze żyje, ubiega się o kolejną kadencję, rząd wprowadza historyczną obniżkę podatków (tutaj mowa o Polskim Ładzie, jakby ktoś miał wątpliwości), a inflacja rośnie…
Wiosna 2022:
Wiosna, pąki drzew rozkwitają, a wraz z nimi kwitną kolejne podwyżki, inflacja na poziomie 12,3 % (już teraz winna głównie rosja, chociaż od wybuchu wojny wzrost o niecałe 4%), stopy referencyjne na poziomie 5,25 %..a prognozy mówią o kolejnych wzrostach tak inflacji, jak i stóp
Wracamy do naszego Kowalskiego, który dalej zarabia średnią krajową, czyli teraz 6220 brutto (ok. 4450 zł netto), ale jego rata kredytu to już nie jest 2.000 zł a blisko 4.000 zł
Budżet już się nie spina, bo na kredyt wystarczy, ale człowiek by coś jeszcze zjadł, ubrał się czy poszedł do kina..
I zastanawia się nasz biedny Kowalski, jak to jest możliwe, że nikt tego nie przewidział, że nikt go nie uprzedził, że przecież NBP i rząd mówili co innego…
Lekko załamany i zdezorientowany zadaje więc słynne filozoficzne pytanie paprykarza spod Radomia – „jak żyć”
I któż inny mógłby odpowiedzieć, jak nie nasz współczesny bard, orator, trybun ludowy lub jak kto woli wujek dobra rada – poseł Marek Suski, który spoglądając Kowalskiemu głęboko w oczy, przepełniony empatią i zrozumieniem udziela mu życiowej rady rodem z serialu na Polsacie:
„No niestety jak się zaciąga kredyty to się je spłaca”
(i kto tu jest jastrzębiem )
Kowalski oddycha z ulgą - poseł otworzył mu oczy i pozwolił zrozumieć! Teraz już musi być dobrze!
Zalany łzami wdzięczności rzuca się posłowi na szyję i z trudem wyszeptuje mu do ucha…
Kurtyna.
*Przepraszam wszystkich Kowalskich (zbieżność nazwisk przypadkowa).